Obecny sezon Ekstraklasy dla obu klubów jest zupełnie różny. Widzew zaczynał jako rewelacja jesieni, Piast okazał się rozczarowaniem. Osią zmian była przerwa zimowa. Po niej Widzew stracił blask, maszyna Janusza Niedźwiedzia zacięła się i o jakiekolwiek punkty jest skrajnie trudno. Natomiast drużyna Aleksandara Vukovicia przeżyła katharsis. W 2023 r. pełną pulę oddali tylko Rakowowi Częstochowa i Legii Warszawa, czyli liderowi i wiceliderowi. Spadek formy łódzkiej drużyny jest dramatyczny. Po 11. meczach rundy wiosennej czerwono-biało-czerwoni zgromadzili na koncie 9 punktów. W takiej samej liczbie spotkań jesienią było to 17 oczek. To sprawiło, że coraz częściej wśród kibiców można było usłyszeć głosy, że może to czas na zmianę trenera. Jednak władze Widzewa kategorycznie odrzucają taką możliwość. Wprawdzie w polskich klubach poparcie prezesa bywa często „pocałunkiem śmierci”, jednak już w ubiegłym sezonie łódzka drużyna pokazała, że i na tym tle wyróżnia się pozytywnie.
Piast reaktywacja
Inaczej postąpiono w Gliwicach, gdzie po fatalnym początku rundy pracę stracił Waldemar Fornalik. Nowy trener dostał komfort przygotowania drużyny w przerwie zimowej i to zaprocentowało. Piast gra znakomicie, jest już praktycznie pewny utrzymania w lidze, a jak dalej utrzyma taką dyspozycję, to śmiało może myśleć o miejscu w pierwszej piątce. Czy przewidywania bukmacherów sprawdzą i się i gliwiczanie wywiozą z Łodzi komplet? Przekonamy się w niedzielę, 23 kwietnia o godz. 15:00.
