Od początku spotkania ŁKS przeważał. I to w każdym elemencie. Przyjęcie po stronie gospodyń praktycznie nie istniało. Nic nie przeszkadzało łodziankom punktować raz za razem. Przewaga rosła bardzo szybko (6:14) i Łódzkie Wiewióry bez stresu mogły rozgrywać piłkę. Okazję do gry miały młode zawodniczki jak Sonia Stefanik, czy Natalia Dróżdż. ŁKS nie tylko mocno atakował, ale także skutecznie blokował. W końcówce dystans wynosił 11 punktów (13:24) i nic już nie mogło zatrzymać przyjezdnych.
Drugi set był nieco bardziej wyrównany. Trzeba jednak przyznać, że ŁKS nie stawiał przeciwniczkom trudnych warunków. Eksperymentował i wyraźnie bawił się grą. Na parkiecie zobaczyliśmy Klaudię Alagierską, która wraca do formy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Rozluźnienie trwało jednak zbyt długo i w końcówce zrobiło się nerwowo. Tarnów wyszedł na prowadzenie (21:20). Na szczęście wtedy za atak zabrała się Diouf, a gospodynie zaczęły się mylić i to łodzianki “zameldowały się na mecie” jako pierwsze.
W ostatniej odsłonie ŁKS nie pozwolił już sobie na dekoncentrację. Wyszedł na prowadzenie i kontrolował przebieg gry. Znakomicie rozgrywała Roberta Ratzke. Podawała piłki w tempo, a co za tym idzie, atakujące nie miały żadnych problemów ze znalezieniem pola przeciwniczek. Punktowała m.in. znakomicie radząca sobie w tym meczu Aleksandra Dudek. Pierwszą piłkę meczową łodzianki wywalczyły przy wyniku 18:24. Tarnowianki obroniły jeszcze dwie, ale pomyliły się przy serwisie i musiały uznać wyższość mistrzyń Polski.
Jedynka Tarnów — ŁKS Commercecon Łódź 0:3 (13:25, 22:24, 20:25)