W ostatnich dwóch latach rynek budowlany został dosłownie zmiażdżony wieloma niesprzyjającymi okolicznościami. Najpierw miejskie inwestycje zdemolowała pandemia oraz napaść Rosjan na Ukrainę. W 2022 roku kryzysową sytuację dodatkowo pogorszyła wzrastająca z miesiąca na miesiąc inflacja. Fachowcy z branży oceniają zjawisko jednoznacznie - cenowe szaleństwo.
Wykonawcy alarmują o problemach z materiałami, siłą roboczą, a przede wszystkim z brakiem stabilności finansowej. Firmy obawiają się podpisywania nowych kontraktów, tym bardziej, że mają kłopoty z wykonaniem tych już podpisanych. Wojna wstrzymała także łańcuch dostaw od naszych wschodnich sąsiadów, którzy są dużym producentem stali. Zaczyna brakować również drewna, a nawet szkła.
Większość firm zwraca się do miasta z prośbą o waloryzację wynagrodzeń w zawartych umowach. W związku z tym, miasto musiało wyznaczyć priorytety, czyli wskazać te projekty, które są konieczne do realizacji. Kluczowe jest zakończenie procesu rewitalizacji centrum Łodzi i Księżego Młyna, a także dokończenie przebudowy Trasy Górna, ulicy Przybyszewskiego i modernizacji zajezdni Chocianowice.
- Końcówka 2022 roku to jeden z trudniejszych momentów w miejskich inwestycjach. Chcę podkreślić, że kryzys, z jakim się mierzymy, to nie jest tylko problem Łodzi. W Polsce widać wyhamowanie aktywności budowlanej i musimy mieć świadomość, że wpłynie to zdecydowanie na dynamikę rynku budowlanego w 2023 roku. Nie ma firmy, która nie zwróciłaby się do nas z prośbą o waloryzację umowy. Prowadzimy trudne rozmowy i mediacje, stawka jest bardzo duża. W grę wchodzi nie tylko realizacja inwestycji w terminie, ale również zakres prac czy ich realizacja w ogóle. Przykładem z ostatnich dni jest modernizacja kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 115. Wykonawca wstrzymał prace, a obecnie prowadzimy negocjacje, tak aby jak najszybciej je wznowić - mówi Agnieszka Kowalewska-Wójcik, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich.