Po efektownej serii ośmiu zwycięstw z rzędu łodzianki straciły jednak pozycję liderek i w tabeli zajmują miejsce za plecami prowadzącego GKS Katowice. To właśnie drużyna z Górnego Śląska przerwała znakomitą passę podopiecznych Marka Chojnackiego. Zespół z ul. Milionowej pojechał do Katowic tuż po gładkim zwycięstwie nad SWD Wodzisław Śląski w 1/32 Pucharu Polski. Na boisku pierwszoligowca TME SMS zwyciężył 10:0. Tego samego dnia katowiczanki przed własną publicznością przegrały 0:2 z Górnikiem Łęczna i pożegnały się z pucharowymi rozgrywkami. W starciu o ligowe punkty GKS okazał się jednak lepszy od aktualnych mistrzyń kraju.
Po golach Klaudii Maciążki i Patrycji Kozarzewskiej oraz samobójczym trafieniu Yuriny Enjō przyjezdne uległy rywalkom 0:3. – Takie mecze się zdarzają. Przy wyniku 0:0 mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Później musieliśmy odrabiać straty. Wiązało się to z podjęciem większego ryzyka w grze obronnej, co przeciwniczki wykorzystały. Na tym meczu sezon się jednak nie kończy. Trwa pierwsza runda, a wiosną będziemy jeszcze mieli okazję do zrewanżowania się katowiczankom – podsumował szkoleniowiec TME SMS.