Określenie „la dotta” oznacza dobrze wyedukowany, wyuczony. Nie bez powodu tworzy nazwę tej lodziarni. Właściciel, Andrzej Felsztukier, przykłada dużą uwagę do złożonego procesu wytwarzania lodów rzemieślniczych w oparciu o wiedzę i odpowiedni dobór naturalnych składników. Jego przygoda z produkcją mrożonych deserów sięga lat 80., kiedy to pierwszy raz zainteresował się tematem i założył własną firmę. Po latach zdecydował powrócić do tego zajęcia. Swoją wiedzę zaktualizował, a doświadczenie pogłębiał w Bolonii. Efektem tych starań jest La Dotta Gelateria, która mieści się w lokalu po dawnej galerii sztuki HAND.
Gablota pełna lodów
Po wejściu do lodziarni naszym oczom ukaże się gablota (jedyna taka w Polsce ze specjalną technologią chłodzącą) wypełniona lodami jak we włoskiej „gelaterii”. Nie brakuje klasyków: śmietanki, czekolady, straciatelli, czy truskawki. Jednak na szczególną uwagę zasługują smaki premium, czyli pistacja (na śmietance oraz wegańska) z orzechów uprawianych na wulkanicznej glebie miasteczka Bronte na Sycylii oraz gianduja, czyli smak orzechów laskowych z czekoladą.
Drzwi ciągle otwarte
Lodziarnia jest czynna od wtorku do niedzieli w godz. 12:00-20:00. Warto jednak obserwować profil La Dotta Gelateria, ponieważ zdarza się, że godziny otwarcia zostają wydłużone, o czym informują komunikaty na facebooku. – Jeśli zobaczymy, że ktoś, nawet po zamknięciu, zechce kupić nasze lody nigdy mu nie odmówimy. Na tym polega gościnność – mówi właściciel.