Kibice jednak nie mogą być zawiedzeni. Postawa ŁKS Commercecon robiła wrażenie, tym bardziej że mecz nie był łatwy. Wcześniej został przełożony ze względu na tragiczną sytuację w Turcji i ostatecznie rozegrany w Berlinie, bez udziału publiczności. Łodzianki poleciały do Niemiec prosto z ligowego parkietu, bo jeszcze poniedziałek mierzyły się z Pałacem Bydgoszcz.
Gra toczyła się punkt za punkt. Turczynki raziły mocna i trudną zagrywką, ale łodzianki dobrze spisywały się w bloku i ataku. Tu niespodziewanie bardzo dobrze radziła sobie Aleksandra Gryka, nie tylko Valentina Diouf. Ten duet był bardzo skuteczny. Łodzianki dużo grały środkiem, co okazywało się skuteczne. Nieco gorzej było w obronie. W końcówce pierwszego seta ŁKS Commercecon miał wyjątkowego pecha. Kontuzji doznała Klaudia Alagierska, która musiała opuścić boisko. A przecież gra środkiem to atut łodzianek. To zdekoncentrowało przyjezdne, które zaczęły się mylić i ostatecznie przegrały pierwszą partię do 22.