Jasne było, że to ŁKS jest faworytem spotkania, ale to, co zrobiły w pierwszej partii łodzianki, przerosło wszelkie oczekiwania. MKS został praktycznie zmiażdżony. A przypomnijmy, że mówimy o drużynie, która ma w tym sezonie aspiracje i zacięcie goni czołówkę zestawienia.
Już w pierwszym secie przyjezdne zostały całkowicie przyparte do muru. Na początku Wiewióry zbudowały sobie przewagę, która z każdą kolejną piłką rosła. Gospodyniom wychodził każdy element gry, podczas gdy kaliszanki wyglądały na osłupiałe. Co ciekawe ŁKS, żeby to osiągnąć, nie potrzebował nawet najsilniejszego składu. Na boisku w wyjściowym zestawieniu zobaczyliśmy m.in. Aleksandrę Grykę. Pod koniec seta łodzianki wygrywały już 20:8 i nawet na chwilę nie spuszczały z tonu. MKS udało się zdobyć jeszcze zaledwie 3 punkty i zespół gości musiał przełknąć bardzo gorzką porażkę.