Historia Zdzisława Baśnika jest barwna, jednak składają się na nią nie tylko przyjemne wydarzenia. Przez kilka lat łodzianin był w kryzysie bezdomności i tułał się po różnych miejscach.
– Zostałem wyrzucony z domu przez żonę. Byłem bezdomny, przez wiele lat mieszkałem w komórce, w piwnicy, potem w pomieszczeniu na węzeł ciepłowniczy, pomógł mi dozorca, a kiedy i stamtąd musiałem się wyprowadzić, pomogli mi przyjaciele, użyczyli mi miejsca do mieszkania – wspomina Zdzisław Baśnik.
Pomoc przyjaciół i sąsiadów
– Sąsiedzi mi pomagali, zapraszali do swoich domów, dokarmiali i to oni wpadli na pomysł, żebym zaczął występować jako Mikołaj. Warunki do tego mam świetne, broda, odpowiedni wygląd, wystarczyło kupić strój – opowiada Zdzisław Baśnik.
W pewnym momencie Zdzisław otrzymał propozycję od przypadkowo spotkanej na ulicy osoby. Zaczepił go profesjonalny fotograf i zaproponował pracę.
– Jeździliśmy w różne miejsca, do galerii handlowych, do Krakowa, do Gdańska. A fotograf robił zdjęcia. Jednego dnia potrafiliśmy tysiąc zdjęć sprzedać! W tych galeriach to kolejki się do mnie ustawiały! – mówi łodzianin.
Po pewnym czasie współpraca z fotografem się zakończyła, ale Zdzisław stroju Mikołaja nie odwiesił i… zaczął działalność na własną rękę. Klienci do niego wracają i zawsze przed świętami ma pełne ręce roboty.
Aktor statysta
Z bycia tylko „świętym” wyżyć się nie da. Dlatego łodzianin szukał dodatkowej pracy, żeby zarobić pieniądze i nie wegetować na niewielkiej rencie.
– Najpierw kolega mi zaproponował, żebym wystąpił podczas imprezy jednej z łódzkich świetlic podwórkowych. Zacząłem współpracę z Krzysiem Cwynarem i Studiem Integracji i jak się zaczyna występować, to tak to się jakoś samo rozkręca. Poznałem wielu ludzi dobrej woli, którzy mi po prostu pomogli i podpowiedzieli, gdzie się zgłosić, gdzie pójść – przyznaje Zdzisław Baśnik.
Dzięki pomocy znajomych i bliskich Baśnik zapisał się do kilku agencji artystycznych. Propozycje pojawiły się szybko. Zdzisław wystąpił między innymi w serialu „Korona królów”, reklamie „Szlachetnej Paczki” czy filmie „Pogrom 1905. Miłość i hańba”, którego premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2022 roku.
– Do niektórych ról muszę się przygotować, wiem, kogo będę grał, więc staram się dowiedzieć jak najwięcej, co mogę zrobić, żeby pasować do danej postaci – opowiada.
Pasja podróżowania
To jednak nie jedyne zainteresowanie Zdzisława Baśnika, który uwielbia też podróżować. Korzenie tej pasji sięgają u niego jeszcze lat 70. i wspólnych wędrówek z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym. Wtedy zakochał się w zwiedzaniu i poznawaniu świata. Został legitymowanym przodownikiem turystyki. Dzięki temu zwiedził wiele miejsc w województwie i całej Polsce. Przez lata prowadził też wycieczki.
– Ale zawsze wolałem biegać po lesie, niż zwiedzać miasta. Dlatego nigdy nie zrobiłem uprawnień przewodnika turystycznego, bo nie chciałem oprowadzać ludzi po tych samych miejscach w miastach – wspomina.
Swoje turystyczne marzenia stara się spełniać krok po kroku. Jedno z nich to zobaczenie wyremontowanego Kanału Elbląskiego.
– Mam nawet plan, pod koniec lipca wybieram się na taką wycieczkę i mam nadzieję, że zobaczę, jak zmienił się Kanał, bo ostatni raz widziałem go 25 lat temu!
Wspaniałych wrażeń podczas tej i innych wycieczek życzy cała redakcja, a takiej pogody ducha, jaką ma Zdzisław Baśnik życzymy wszystkim naszym czytelnikom!