Historia jak z filmu. Uciekła przed wojną w Ukrainie, zrobiła stroje dla Miss Polonia

W Ukrainie Olga Solovey przez 16 lat projektowała i szyła wyjątkowe ubrania. Po wybuchu wojny pomagała żołnierzom, szyjąc kamizelki kuloodporne. Kiedy na jaworowski poligon spadły pociski, jej narzeczony poprosił ją, żeby wyjechała. Trafiła do Łodzi, a tutaj zaczęły dziać się cuda.

fot. Radosław Jóźwiak
Olga Solovey zaprojektowała stroje na konkurs Miss Polonia
5 фотоs
fot. Radosław Jóźwiak
fot. Radosław Jóźwiak
fot. Radosław Jóźwiak
fot. Radosław Jóźwiak
ДИВІТЬСЯ
ФОТО (5)

Olga nie chciała opuszczać Ukrainy. Pozostawienie bliskich, w szczególności narzeczonego, który jest oficerem wojskowym, było dla niej bardzo trudną decyzją.

– Kiedy w marcu na jaworowski poligon spadły rakiety, mój obecny mąż poprosił mnie, żebym wyjechała. Wiedziałam, że dla niego będzie to prostsze, być tam i nie musieć martwić się o to, co się ze mną dzieje – mówi Olga Solovey.

Wyjeżdżając z Ukrainy, Olga Solovey nie do końca wiedziała, gdzie zakończy się jej podróż. Wiedziała tylko, że chce zostać w Polsce. 

– Polska jest mi bliska nie tylko pod względem geograficznym. Moja prababcia była Polką, rozumiem język, więc wybór tego kraju był dla mnie oczywisty – mówi Olga Solovey.

Myślała o Gdańsku, trafiła do Warszawy, a propozycję, by pojechać do Łodzi, dostała już na miejscu. Nie pamięta dokładnie, kto pokierował ją dalej. Kiedy w połowie marca trafiła do naszego miasta, była jedną z pierwszych osób, które zamieszkały w pokojach przygotowanych na Zbąszyńskiej przez grupę Pelion. 

– Od momentu wybuchu wojny nasi pracownicy oddolnie organizowali pomoc, zbiórki odzieży czy zbiórki finansowe. Z czasem ta pomoc przerodziła się w systemowe działanie i m.in. w marcu w naszych budynkach zorganizowaliśmy pokoje dla osób przyjeżdżających z Ukrainy. Do jednego z nich trafiła Olga – opowiada Grażyna Tomala-Tylman, dyrektor ds. komunikacji i PR Pelion.

Projekt dla Miss Polonia

Bardzo szybko okazało się, że Olga od 16 lat projektuje i szyje ubrania, zarówno na indywidualne zamówienia, jak i do zewnętrznych firm i butików.

– To wszystko zbiegło się w czasie z propozycją współpracy sieci naszych drogerii Natura w ramach finału Miss Polonia. Wpadłam na pomysł, żeby Olga przygotowała jakąś minikolekcję koszulek – opowiada Grażyna Tomala-Tylman.

– A ja chętnie przyjęłam propozycję, nie mogłam siedzieć bezczynnie na miejscu. Chciałam coś robić, chciałam jakoś pomóc tym, co zostali w Ukrainie – opowiada Olga.

Kiedy zabrała się za pracę, zamiast T-shirtów w 3 tygodnie przygotowała 10 kompletnych strojów, garniturów, koszul, sukienek, które na after party po gali Finału Miss Polonia dziewczyny prezentowały na wybiegu. Stroje można było kupić, wspierając w ten sposób finansowo Ukrainę.

– Ja jeszcze do tej pory nie pojmuję, co się wydarzyło, to dla mnie olbrzymi projekt, a ja nie wierzę, że to wszystko się dzieje – przyznaje Olga.

Wojenny ślub

Olga ma już kolejne pomysły, których na razie nie chce zdradzać. Teraz, po intensywnych 3 tygodniach niemal ciągłej pracy przy pokazie, potrzebuje odpoczynku. Choć w Polsce wszystko układa się lepiej, niż mogłaby sobie wyobrazić, tęskni za mężem. Ślub wzięli spontanicznie, podczas jej kwietniowej wizyty w Ukrainie. Oświadczył się w samochodzie, a w ciągu 2 godzin zorganizowali obrączki, suknię, kwiaty i urzędnika.

– Mój tata jest jubilerem i mógł mi zrobić piękne obrączki, ale wszystko działo się tak szybko, że weszliśmy do pierwszego sklepu i kupiliśmy dwie różne, byleby pasowały rozmiarem – wspomina Olga.

Panna młoda ze względów bezpieczeństwa musiała szybko wracać do Polski. Nie wie, kiedy kolejny raz zobaczy męża. Teraz chce skupić się na pracy i w ten sposób wspierać swoich rodaków w Ukrainie. Oldze można pomóc, kupując ubrania z jej kolekcji. Aktualnie można się z nią skontaktować przez adres mailowy grazyna.tomala-tylman@pelion.eu.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ