Po spotkaniu drugiej i trzeciej drużyny tabeli grupy D Ligi Mistrzyń spodziewaliśmy się ciekawego i zaciętego boju. Szybko okazało się jednak, że Węgierki nie będą miały w Łodzi łatwej przeprawy. Po wyrównanym początku pierwszego seta Budowlane rozpoczęły swój koncert, a wraz z nim obejmowanie przewagi. Łodzianki potrafiły zaskoczyć zagrywką, skutecznie zaatakować czy zatrzymać rywalki blokiem, co w ekspresowym tempie dało im siedmiopunktowe prowadzenie. Przy sporych problemach w grze przyjezdnych do zakończenia partii różnica urosła jeszcze do jedenastu punktów.
Przyjezdne do gry wróciły w drugim secie i od razu postawiły gospodyniom twarde warunki. Ponownie po chwili wyrównanej gry przewagę zaczęły budować łodzianki, które prowadziły już nawet 17:10, ale pozwoliły rywalkom na odrobienie pięciu punktów z rzędu. Impuls drużynie dał czas wykorzystany przez Macieja Biernata. Od tego momentu swoje show zaczęły rozgrywać Sasa Planinsec i Terry Enweonwu, które niemalże we dwójkę dały kolejnego wygranego seta.