Do tej pory kamery Red Light w Łodzi i w regionie sprawdzały, czy kierowcy nie wjeżdżają na czerwonym świetle na skrzyżowania. System okazał się bardzo skuteczny. Kiedy pierwszy z nich został uruchomiony w stolicy województwa, przez pierwsze tygodnie nałożył kilka tysięcy mandatów. Teraz czas na monitorowanie przejazdów kolejowych.
Uruchomiliśmy system Red Light na przejeździe kolejowo-drogowym w Radomsku, przy ul. Piłsudskiego w woj. łódzkim — informuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. To wyjątkowa nowość, bo do tej pory w całej Polsce działały tylko trzy takie kamery — dwie we Wrocławiu i jedna w Warszawie. A problem wjeżdżania na rogatki przy czerwonym świetle i opuszczonych zaporach jest poważny. W zeszłym roku na przejazdach kolejowych zginęły 44 osoby. Prawie 180 osób zostało rannych. –Tylko w czerwcu tego roku doszło do 15 wypadków i kolizji z udziałem pojazdów i pieszych na przejazdach kolejowo-drogowych — informuje PKP PLK.
Czy będzie więcej kamer Red Light?
Na razie, w najbliższych planach Inspekcji Transportu Drogowego nie ma montażu kolejnych kamer w województwie łódzkim. ITD chce zamontować 5 kolejnych urządzeń, ale głównie w Wielkopolsce i w Małopolsce. Ogłoszono już postępowania przetargowe na montaż systemów. Nie oznacza to jednak, że w naszym regionie nie będzie więcej systemów Red Light na rogatkach. Jeszcze w lutym prezes Urzędu Transportu Kolejowego, Ignacy Góra zapowiedział walkę z wjeżdżaniem na przejazdy kolejowe. Podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego powiedział, że Polsce na przejazdach zostanie zamontowanych 500 urządzeń, które będą automatycznie nakładały mandaty na kierowców.
Te urządzenia są gotowe i chcemy je pilnie wprowadzić na 500 najbardziej niebezpiecznych przejazdach — zaznaczył.
