Puby w dawnej Łodzi. Jak wyglądały i co w nich sprzedawano?

Ukaz carski z 1844 r., ograniczający liczbę szynków w miastach, pozwalał na ich zakładanie poza rogatkami. Pojawiły się więc szynki w Chojnach, Radogoszczu, w Łagiewnikach, na Bałutach, czyniąc konkurencję miastu.

Ogródek restauracyjny w Paradyżu (dziś Piotrkowska 175)
Ogródek restauracyjny w Paradyżu (dziś Piotrkowska 175)

W latach 50. XIX w. istniały w Łodzi dwie hurtownie trunków krajowych, zaopatrujące szynkarzy. Jedna należała do Szmula Saltzmana, a druga do Gottlieba Hardta. W 1858 r. dwie hurtownie posiadał Icyk Fejgin, a jeden ze składów mieścił się przy ul. Piotrkowskiej 198. W szynkach sprzedawano wódkę, piwo i niektóre artykuły spożywcze. Prawie w każdym szynku przy Piotrkowskiej działały kręgielnie i bilardy, a były to miejsca spotkań towarzyskich, zebrań i narad. Niektóre szynki, prowadzone przeważnie przez Niemców, były jednocześnie tzw. traktierniami, gdzie można było zjeść ciepłe dania, a funkcjonowały one także przy zajazdach i cukierniach. W listopadzie 1863 r. Łódź miała 17 traktierni, z których cztery znajdowały się przy ul. Piotrkowskiej 3 (Engla), 19, 86 i 175 (Paradyż). Tego typu lokale utrzymywali również Szwetysz i Sellin na Nowym Rynku. Lepiej urządzone restauracje pojawiły się pod koniec lat 50. XIX w. W Łodzi było ich wtedy trzy, a Piotrkowska chlubiła się jedną restauracją, założoną w 1862 r. przez Adolfa Manteuffla, przy rogu ul. Zawadzkiej i Piotrkowskiej 11. Sprzedawano tam trunki krajowe i zagraniczne, a handlujący nimi uważali się za wyższą kategorię kupców.

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ