Początek zawodów w żaden sposób nie wróżył wygranej ŁKS-u. Wręcz przeciwnie. Pierwszy set był powtórką scenariusza z poprzedniego spotkania. Gospodynie szybko wyszły na prowadzenie. Przyjezdne zdołały wyrwać na początku jedynie dwa punkty, żeby później przyglądać się tylko rosnącej stracie. Po stronie ŁKS-u nie działało przyjęcie, ataki nie potrafiły pokonać obrony rzeszowianek, a blok był dziurawy. Kalandadze i Blagojević nie miały najmniejszych kłopotów z kierowaniem piłek w pole łodzianek. W efekcie pierwszy set zakończył się miażdżącym zwycięstwem Developresu do 13.
W drugiej odsłonie gra ŁKS-u nieco się poprawiła. Niestety tylko nieco. Przewaga gospodyń nie była już miażdżąca, ale wyraźna. Kibice, którzy przyjechali z Łodzi do Rzeszowa, nie poznawali swojego zespołu. Większość prób przejęcia inicjatywy kończyła się niepowodzeniem.