To kolejne w tym roku rewolucje w Montagu. Zaczęło się od wiosennej przeprowadzki pod adres Piotrkowska 111, gdzie prosto z deptaka można wpaść po pieczywo na śniadanie czy szybkie espresso w drodze do pracy. To tutaj również przeniosła się cała produkcja wypieków, z których słynie łódzka piekarnia z ponad 9-letnią tradycją.
Kulinarne rewolucje
– Chcieliśmy być bliżej naszych gości i już z Piotrkowskiej kusić ich zapachem domowego, wypiekanego na miejscu pieczywa, dlatego zdecydowaliśmy się przenieść całe nasze zaplecze do frontowego lokalu – mówi Jacek Tomczyk, właściciel Montagu.
To jednak nie koniec niespodzianek, jakie przygotowali dla swoich gości właściciele. Pierwsza siedziba (ul. Piotrkowska 107) przeszła metamorfozę. Pojawiło się w niej więcej miejsc do siedzenia i możliwość korzystania z ukrytego w głębi ogródka. Powstała tu też kuchnia, w której ręcznie wyrabiane są makarony. Proste receptury oparte są na najlepszych składnikach i bazują w dużej części na produktach ekologicznych, również z własnej farmy Montag Garden. To właśnie z gospodarstwa prowadzonego pod Łodzią pochodzą używane w kuchni jaja, mleko czy mąka.
Makarony i co dalej?
– Zaczęliśmy od makaronów, ponieważ jesteśmy w stanie podać je bardzo szybko ze składników przygotowanych tuż przed otwarciem – opowiada Jacek.
Co znajdziemy w menu bistro? Pięć propozycji. Klasyczny makaron aglio e olio, czyli spaghetti z oliwą, czosnkiem i płatkami chilli, carbonarę z wędzonym boczkiem, żółtkiem i natką pietruszki. Na szczególną uwagę zasługuje makaron z wędzonym kurczakiem zagrodowym, brokułami i parmezanem oraz spaghetti z łowickimi śliwkami węgierkami, karmelizowanymi orzechami w aksamitnym śmietankowym sosie. Tak, nie pomyliliście się! Ostatnie danie to domowe knedle ze śliwkami w formie makaronu.