PESEL można zastrzec już od listopada. Do tej pory jednak sama ta czynność niewiele dawała, bo banki i inne instytucje udzielające np. kredytów, wcale nie musiały sprawdzać, czy zastrzegliśmy swój numer. Teraz ma się to zmienić. Pierwszego czerwca nasz PESEL trafi do ewidencji, gdzie wyraźnie będzie zaznaczone, czy został zastrzeżony. Z kolei instytucje udzielające kredytów i pożyczek będą musiały, przed ich udzieleniem, sprawdzić, czy nasz numer nie widnieje w bazie. Jeśli tak będzie, nie będą mogły np. podpisać umowy kredytowej.
To narzędzie ma pomóc w walce z kradzieżami tożsamości i wyłudzeniami. Bo jak się okazuje, żeby wziąć kredyt na nasze nazwisko, ale bez naszej wiedzy, nie potrzeba wiele. Wystarczą podstawowe dane, m.in. imię, nazwisko i właśnie numer PESEL. Dlatego nieopatrzne wypełnienie formularza w internecie albo zgubienie dowodu osobistego może skończyć się naprawdę przykro. Po kilku tygodniach może się okazać, że ktoś na nasze dane zaciągną ogromne zobowiązanie, które musimy spłacać. Możliwość zastrzeżenia numeru PESEL i stworzenie bazy danych tych numerów to sposób jak przed takimi konsekwencjami się ustrzec. Przypomnijmy zatem, jak można się zabezpieczyć:
