Pierwsze kilkanaście minut upłynęło pod znakiem dość chaotycznej gry. Widzew próbował długich piłek na Jordiego Sancheza, ale Hiszpan przegrywał pojedynki z obrońcami. Ataki Korony zaś były rozbijane przez defensywę przyjezdnych. W 17. minucie RTS był blisko zdobycia pierwszego gola, jednak obrońca interweniował w ostatniej chwili i uniemożliwił Ernestowi Terpiłowskiemu dobicie piłki do pustej bramki. W 21. minucie cudowną interwencją popisał się Marcel Zapytowski. Patryk Stępiński huknął jak z armaty, ale bramkarz Korony popisał się świetną paradą.
To łodzianie byli stroną przeważającą. Częściej byli pod bramką, stwarzali większe zagrożenie, ale podobnie jak w poprzednich dwóch meczach, szwankowało wykończenie. W 36. minucie gola zdobył Sanchez, jednak po długiej analizie VAR sędzia anulował bramkę. Do końca pierwszej części gry żaden z zespołów nie stworzył już groźnej sytuacji.