Widzew remisuje z Lechią w Gdańsku. Brak skuteczności i goli ekipy z Łodzi

Trzeci remis w trzecim meczu rundy wiosennej notuje Widzew Łódź. Tym razem zespół Janusza Niedźwiedzia mimo wielu dobrych okazji bezbramkowo zremisował z Lechią Gdańsk. W doliczonym czasie gry Bartłomiej Pawłowski mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść gości, jednak przegrał z Dusanem Kuciakiem.

widzew lechia ekstraklasa
Widzew zremisował z Lechią, fot. Martyna Kowalska
5 фотоs
widzew lechia ekstraklasa
widzew lechia ekstraklasa
widzew lechia ekstraklasa
widzew lechia ekstraklasa
ДИВІТЬСЯ
ФОТО (5)

Widzew mógł rozpocząć z wysokiego C. Po dośrodkowaniu Jordiego Sancheza w znakomitej sytuacji znalazł się Mato Milos, jednak mocno skiksował przy uderzeniu głową. W 9. minucie po podaniu Bartłomieja Pawłowskiego strzelał Andrejs Ciganiks, jednak piłka minęła niewłaściwą stronę słupka. Kolejna sytuacja również należała do Widzewa. Z 11. metra uderzał Juliusz Letniowski, także niecelnie. W 23. minucie Lechia pierwszy raz zagroziła Widzewowi. Z bliskiej odległości głową uderzał Łukasz Zwoliński, na posterunku był Henrich Ravas. Od 30. minuty to gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę, choć zagrożenie stwarzali jedynie po stałych fragmentach gry. W 42. minucie RTS miał fantastyczną okazję do strzelenia bramki. Krótkie rozegranie rzutu rożnego, dośrodkowanie Pawłowskiego i strzał Sancheza, który instynktownie obronił Dusan Kuciak. Łodzianie bardzo chcieli wrzucić coś do sieci przed końcem połowy. Kolejny raz próbował Letniowski, tym razem z dystansu, jednak czujny był bramkarz Lechii. 

Widzew bez skuteczności i bramek

Widzew wznowił grę z jedną zmianą. Kapitana, Patryka Stępińskiego, zastąpił Martin Kreuzriegler. Zmiana nastąpiła również w grze Lechii. Biało-Zieloni zaczęli grać zdecydowanie odważniej. Wysoki pressing mocno przeszkadzał przyjezdnym w wyprowadzaniu akcji. Do tego podopieczni Marcina Kaczmarka z większym animuszem atakowali bramkę przyjezdnych. W tym czasie Widzew potrafił odpowiedzieć jedynie mocno niecelnym uderzeniem Kreuzrieglera. W 59. minucie nastąpiła wymuszona zmiana w drużynie Janusza Niedźwiedzia. Kontuzjowanego Letniowskiego zastąpił Dominik Kun. Z czasem łodzianie zaczęli odzyskiwać kontrolę nad meczem, czego efektem była groźna sytuacja z 61. minuty. Po dwójkowym rozegraniu Ciganiks-Pawłowski dośrodkował ten pierwszy, jednak niecelnie uderzył Sanchez. Kilka chwil później znów mieliśmy kolejną dorzuconą piłkę w pole karne Lechii, jednak znów dały o sobie znać zwichrowane celowniki widzewiaków. W 70. minucie gospodarze mieli najlepszą jak do tej pory sytuację. Z 20. metra z pierwszej piłki uderzył Kristers Tobers, ale trafił w poprzeczkę.

Pawłowski mógł dać Widzewowi 3 punkty

Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry dobrą sytuację miał Pawłowski, jednak wzorem kolegów chybił. W doliczonym czasie ofensywny pomocnik miał meczową piłkę na nodze. Julian Shehu wyprowadził go świetnym podaniem sam na sam, jednak w bezpośrednim pojedynku lepszy był Kuciak. Finalnie żadna z drużyn nie potrafiła rozstrzygnąć tego meczu na swoją korzyść i widowisko zakończyło się takim rezultatem, jakim rozpoczęło.

Lechia Gdańsk 0:0 Widzew Łódź

Ravas – Stępiński (46’ Kreuzriegler), Szota, Żyro – Ciganiks, Letniowski (59’ Kun), Hanousek, Milos (83’ Zieliński) – Pawłowski, Terpiłowski (75’ Shehu) – Sanchez

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ