Dyryguje jak z nut. Mariusz Lewy ma pod opieką 300 śpiewaków!

Mariusz Lewy rozpoczął przygodę z muzyką w wieku 16 lat. Od tamtej pory systematycznie rozwija swoją pasję. Dziś jest dyrygentem w kilku chórach, a pod swoją opieką ma prawie 300 śpiewaków.

chór
Mariusz Lewy rozpoczął przygodę z muzyką w wieku 16 lat
8 zdjęć
chór
chór
chór
chór
chór
ZOBACZ
ZDJĘCIA (8)

Muzyka w życiu Mariusza Lewego ma ogromne znaczenie. – Jako siedmiolatek miałem pójść do szkoły muzycznej, ale niestety ze względów rodzinnych nie mogłem tego zrobić. Dopiero w wieku 16 lat przypomniałem sobie, że fajnie byłoby robić coś, co kiedyś się umiało. Postanowiłem wrócić do muzyki – mówi Mariusz. – Zacząłem od grania na skrzypcach w szkole muzycznej przy ul. Szpitalnej w Łodzi. Po czterech latach poszedłem na Akademię Muzyczną na Wydział Edukacji Artystycznej. Obecnie wykonuję zawód dyrygenta, nazywanego niekiedy chórmistrzem – opowiada.

Śpiew to podstawa

Mariusz w pracy zajmuję się głównie śpiewaniem. – Od kiedy pamiętam, moi znajomi zawsze mówili, żebym nie śpiewał – śmieje się. – Ciężko było mi planować zawód dyrygenta. O tym, że mogę go wykonywać dowiedziałem się dosyć późno, bo dopiero na drugim lub trzecim roku studiów – dodaje. 

Łodzianin pod swoją opieką ma kilka chórów i zespołów. Dyryguje Chórem dla (nie)Opornych w Filharmonii Łódzkiej i Akademickim Chórem Politechniki Łódzkiej. Opiekuje się również Towarzystwem Śpiewaczym „Lutnia” w Zgierzu i męskim zespołem wokalnym The Singing Heads. W sumie to ponad 285 śpiewaków.

Emisja głosu

Mariusz Lewy chętnie dzieli się wiedzą z zakresu metodyki pracy z zespołami wokalnymi.
– Prowadziłem kiedyś dla Łódzkiego Domu Kultury zajęcia o autoprezentacji, sposobach wpływania na grupę oraz metodach przewodzenia ludźmi. Teraz skupiam się na szkoleniach z emisji głosu. Zajęcia prowadzę w różnej formie, najczęściej grupowo, ponieważ zajmuję się głównie emisją zbiorową. Jest ona odrobinę inna niż ta solowa. Wszyscy muszą „dogadać się” głosem, nie mogą pokazywać swoich maksymalnych możliwości, jak w śpiewie solowym – wyjaśnia.

Nie tylko dyrygowanie

Poza dyrygenturą Mariusz Lewy działa jako kompozytor i aranżer. – Piszę dosyć specyficznie. Tworzę praktyczną muzykę, którą można szybko wykonać. Nie jest przepełniona trudnościami technicznymi ze względu na moje nietypowe umiejętności – gry na skrzypcach uczyłem się bardzo krótko – tłumaczy Mariusz. – Jestem w stanie stworzyć coś łatwego dla instrumentalistów, co szybko będzie dawało efekty. Będzie też na tyle imponujące, że unikniemy wrażenia prymitywności. Tak samo działam z głosem – dodaje.

Odczarowanie muzyki

Praca dyrygenta niesie ze sobą wiele wyzwań, jednym z nich jest zarządzanie ludźmi.
– Nauczyłem się już dawno, że nie można wszystkim dogodzić. Największym problemem chóralistyki w Polsce jest tworzenie dużej liczby zespołów, które próbują wykonywać każdą muzykę – wyjaśnia dyrygent. – Od jakiegoś czasu staram się kierować w jedną konkretną stronę muzyczną, bardziej rozrywkową. W moich planach jest otwierać się jeszcze bardziej i odczarowywać muzykę, która w naszym kraju stała się troszkę zastana. Chciałbym uprzystępnić i unowocześnić naszą chóralistykę – dodaje Mariusz.

Kompozycje Mariusza Lewego doceniane są w branży zajmującej się organizacją wielkich wydarzeń i eventów. – W ubiegłym roku w maju wykonywaliśmy jeden z moich utworów podczas Routes Europe (międzynarodowy zjazd przedstawicieli lotnisk) w Łodzi. Jestem z tego wyjątkowo dumny. Kompozycja ponownie została zaprezentowana w lutym tego roku na Balu Przedsiębiorców, gdzie dyrygowałem. Podczas wydarzenia grała Orkiestra Kameralna Primuz i śpiewał Akademicki Chór Politechniki Łódzkiej wraz z wybitnymi solistami – wyjaśnia dyrygent. – Fakt, że ktoś chce słuchać mojej muzyki po raz kolejny, jest dla mnie największą dumą – dodaje.

ZOBACZ TAKŻE