Jaga Moder aktywnie działa w social mediach. – Wiele osób kojarzy mnie z internetu. Zajmuję się klechdami (podania ludowe wiążące się z miejscowymi wierzeniami), mitami i dawnymi zwyczajami, pochodzącymi nie tylko z Polski, ale także z zagranicy – mówi. – Wszystkim tym dzielę się z moimi obserwatorami. Staram się odświeżać stare opowieści, które są już trochę zapomniane w naszych czasach i zdecydowanie przegrywają walkę z historiami z multipleksów. Moim dodatkowym hobby jest urbex. Lubię chodzić po opuszczonych miejscach i budynkach.
Opowieści babci
Już jako dziecko Jaga interesowała się legendami. – Babcia pochodziła z województwa świętokrzyskiego. Opowiadała mi różne historie i śpiewała ludowe pieśni. Widziała, że słucham jej uważnie, więc starała się jeszcze bardziej mnie zaciekawić – tłumaczy Jaga. – Do klechd dołączyły baśnie braci Grimm, zbiory takie jak „U złotego źródła: baśnie polskie” i tak zaczęło się moje stopniowe wchodzenie w świat legend i mitów. Później w szkole miałam styczność z mitologią grecką, w pewnym okresie zainteresowałam się też mitami nordyckimi. I tak pochłaniało mnie to coraz głębiej.
Pierwszy tekst
Przygodę z pisaniem rozpoczęła, mając zaledwie 7 lat. – Pamiętam dzień, kiedy napisałam pierwszy tekst. Było to u mojego wujka w Szwajcarii. Razem z moją rówieśniczką, córką znajomych, usiadłyśmy do komputera, na którym był Word bez polskich znaków. Długo debatowałyśmy, jak zapisywać niektóre słowa. Ostatecznie po wydruku dopisywałyśmy kropki i kreski cienkopisem – mówi ze śmiechem. – Tak powstała krótka opowieść o zwariowanej mamie i jej córce Kasi. Gdy wróciłam do Polski, zaczęłam ją rozwijać w dłuższe opowiastki i od tego momentu pisałam regularnie, przez całą podstawówkę, gimnazjum i liceum.
Debiutancka książka
W czerwcu premierę miała debiutancka powieść Jagi Moder pt. „Sądny dzień”. – Można w niej odnaleźć legendy w odświeżonym wydaniu. Świat rzeczywisty przeplata się z opowieściami, które jak się okazuje, wciąż są żywe. Do tego świata trafia główna bohaterka Blanka, która przeżywa ciężki czas. Jej brat zaginął podczas wypadu z przyjaciółmi w góry. Wszystko jest podejrzane i trudno odnaleźć ślady. W pewnym momencie pojawia się tajemnicza osoba, która twierdzi, że może pomóc. Blanka staje przed podjęciem ważnej decyzji: czy zaufać nieznajomemu, który faktycznie może mieć cenne informacje? Może mieć on przecież także złe intencje – wyjaśnia autorka.
Wydarzenia na początku i na końcu powieści rozgrywają się w Łodzi. W pozostałych rozdziałach przenosimy się m.in. w Góry Sowie, do Warszawy, Poznania czy na Kaszuby.
Efekt pandemii
Premiera „Sądnego dnia” odbyła się 5 czerwca 2024 r. – Do napisania książki natchnęła mnie pandemia – mówi autorka. – Od dłuższego czasu chciałam napisać i wydać własną powieść. Wcześniej moje teksty chowałam do szuflady, miałam poczucie, że nie są na tyle dobre, bym mogła się nimi pochwalić. W trakcie pandemii uznałam, że mam dużo wolnego czasu, więc przysiadłam i wymyśliłam fabułę. Będąc na wycieczce w Bieszczadach w mojej wyobraźni pojawił się pierwszy bohater. W kolejnych tygodniach powstawały stopniowo pozostałe postacie i cały świat – tłumaczy autorka, zdradzając, że trwają prace nad drugim tomem.