ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie

Kibice, którzy liczyli, że mecz lidera i wicelidera Fortuna 1. ligi będzie dobrym widowiskiem, nie zawiedli się. W spotkaniu w Gliwicach nie brakowało emocji i goli. Ostatecznie skończyło się na remisie ŁKS Łódź z Ruchem Chorzów. Nie brakowało nie tylko bramek, ale i kontrowersji.

ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
5 zdjęć
ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
ŁKS Łódź remisuje z Ruchem Chorzów. Grad goli w meczu na szczycie
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Początek meczu był bardzo nerwowy, ale to piłkarze ŁKS Łódź starali się kontrolować grę. Częściej utrzymywali się przy piłce i tworzyli sobie okazje. Pierwszą wykorzystał w 26. minucie Pirulo. Przedarł się w pobliże pola karnego, przelobował do Janczukowicza, który przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i posłał ją prosto do bramki. To najwyraźniej zdenerwowało gospodarzy, bo na ich odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Raptem 4. minucie później ŁKS stracił piłkę i dał się zaskoczyć na prawym skrzydle. Wystarczyło dośrodkowanie w pole karne, do niepilnowanego Wójtowicza, który mocno strzelił na dalszy słupek. Bobek był bez szans.

Wyrównanie dało chorzowianom wiatr w żagle i już w 30. minucie objęli prowadzenie. Znów nie popisali się łódzcy obrońcy. Szczepan dostał piłkę przed polem karnym, podał do Kobusińskiego, który zaraz oddał mu futbolówkę, żeby ten mógł trafić prosto w okienko. Po tych dwóch ciosach łodzianie wyraźnie zwolnili i potrzebowali czasu na uspokojenie gry. I kiedy już wydawało się, że czeka ich w szatni poważna rozmowa, w doliczonym czasie gry wykorzystali stały fragment. Rzut wolny egzekwował Mokrzycki, który dośrodkował wprost do Dąbrowskiego. Ten głową zdobył wyrównującego gola.

Samobój i VAR

W druga połowę ŁKS Łódź znów wszedł bardzo dobrze. Miał sporo okazji do objęcia prowadzenia, ale ich niestety nie wykorzystywał. Po pewnym czasie tempo spotkania wyraźnie opadło. Oglądaliśmy dużo przerywanej gry w środku pola. Aż do 81 minuty. Mokrzycki przedarł się prawą stroną i zagrał w pole karne. Jurić nie strzelił. Piłka trafiła do Dankowskiego, który dobił, ale nie trafił. Wtedy futbolówkę dopadł Trąbka, trafił w Sadloka i piłka w końcu znalazła się w siatce. Emocje oglądaliśmy jeszcze w 90. minucie. Chorzowianie znaleźli drogę do bramki, ale po analizie VAR okazało się, że zagrali ręką. Kilka chwil później znów konieczna była analiza VAR. Tym razem to łodzianie zagrali ręką w polu karnym i sędzia wskazał na 11. metr. Rzut karny wyegzekwował Formańczyk, który doprowadził do remisu.

Ruch Chorzów — ŁKS Łódź

3:3 (2:2)

Bramki: Janczukowicz (26′), Wójtowicz (30′), Szczepan (37′), Dąbrowski (45’+3), Sadlok (81’ S), Formańczyk (90' +10 K).

ZOBACZ TAKŻE