Na samej Piotrkowskiej mostki były trzy: przy ul. Próchnika (na dawnej rzeczce zwanej Ciekiem od Piotrkowskiej) na Jasieniu przy Białej Fabryce i na Dąbrówce przy obecnym placu Niepodległości. Mosty z centrum miasta znikały wraz z ukrywaniem dawnych rzeczek w podziemnych kanałach. Po jednej z nich - Dąbrówce - została jedyna pamiątka w postaci ceglanej balustrady mostu. Można ją zobaczyć na ul. Wólczańskiej przy ul. Pięknej (zobacz na zdjęciach powyżej). Bliźniaczy most na Dąbrówce był na Piotrkowskiej, a kolejny na Rzgowskiej przy zakładach Stolarowa.
Łódź mostami stała!
Na samym kanale dawnej Karolewki, na odcinku od skrzyżowania ul. Zielonej z al. Kościuszki do dworca Łódź Kaliska było aż 12 kładek! Tyle zaznaczono na mapach Łodzi z przełomu XIX/XX wieku. Na Lumusie mostki były: na Tymienieckiego przy Kilińskiego, na Tylnej, Fabrycznej, obecnej Al. Piłsudskiego i Nawrot. Na Wólce były mostki: na Skrzywana, Wróblewskiego i Skorupki. Ciek od Piotrkowskiej (dopływ Łódki) wymagał utrzymania mostków na Piotrkowskiej, Zachodniej, Gdańskiej/Legionów, Mielczarskiego i Ogrodowej. Idąc przez przejście dla pieszych na ul. Kilińskiego przy ul. Północnej nie mamy świadomości, że przechodzimy ulicę w miejscu, w którym był most na Łódce. Na płynącej przez Stare Miasto Łódce zbudowano aż 5 przepraw!
Dlaczego mosty zniknęły z Łodzi?
Dla dawnych władz miasta mostki były uciążliwymi budowlami - kosztownymi w utrzymaniu. Najczęściej wznoszone z drewna – wymagały częstych napraw. Niszczyły je, przepełnione podczas burz czy wiosennych roztopów szybkie łódzkie strugi. Brak kanalizacji deszczowej powodował, że ulice podczas intensywnych opadów zamieniały się w potoki. Ich wartki nurt niszczył konstrukcję mostów. Podczas I wojny światowej brakowało w Łodzi opału. Na potęgę wycinano drzewa w łódzkich parkach i lasach. Nocami mieszkańcy rozbierali też drewniane mosty.