Od czasu do czasu przywołujemy w naszym łódzkim słowniczku pojęcia związane z przemysłem włókienniczym, które przez całe pokolenia były zrozumiałe i używane na co dzień. Dziś kilka przykładów na literę „F”.
Falfa to w potocznym znaczeniu szpulka, na którą nawijane były nici przędzy bawełnianej. Flajer natomiast to maszyna przędzalnicza, wrzecienica, która wyciąga i skręca przędzę, czyniąc ją coraz cieńszą. Słowo pochodzi od ang. fleyer – przędzarka, ale na określenie przędzalnika używano wyrażenia – szpiner (od niem. Spinner). Flokami nazywano zaś resztki, czyli przędzę odpadową. Był jeszcze forgan, tzn. niedoprzęd (niem. Vorgarn) – surowiec bawełniany w trakcie obróbki jeszcze przed skręceniem go w nić, który podawany był z wałków na flajery. I wszystko jasne…