Mateusz Tranda, łódzki muzyk, któremu melodia płynie w krwi. Przyjdź na jego koncert!

Mateusz Tranda nie wyobraża sobie życia bez gitary. Jest łódzkim muzykiem, który całkiem niedawno wydał swoją pierwszą solową płytę. Ogromną radość sprawia mu także nauczanie innych gry na instrumentach.

Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, któremu melodia płynie w krwi. Przyjdź na jego koncert! fot. Maria Mucha
7 zdjęć
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
Mateusz Tranda, łódzki muzyk, gitarzysta
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Jak żartobliwie twierdzi, został skazany na bycie gitarzystą. Wyrastał w domu pełnym muzyki, gdzie bywało wielu artystów. Wśród nich pojawiali się m.in. członkowie zespołu Mały Atlas Ludzi.

– Od dziecka rwałem się do muzyki. W domu stało u nas pianino i choć jeszcze byłem bardzo mały, próbowałem grać na klawiszach – opowiada Mateusz Tranda.

Gitarą po raz pierwszy zainteresował się w wieku 9 lat. Choć w głównej mierze jest samoukiem, swoje zdolności muzyczne rozwijał w szkołach przy ul. Jaracza oraz ul. Sosnowej, gdzie uczył się gry na fortepianie i klarnecie. Później kształcił się w Kolegium Nauczycielskim w Zgierzu, a tam ukończył kierunek nauczanie początkowe z muzyką.

Muzyk i nauczyciel

Dziś Mateusz gra głównie solo na gitarze akustycznej. Tworzy muzykę instrumentalną, którą prezentuje w domach kultury, klubach muzycznych i knajpach. Występuje nie tylko w Polsce, miał okazję koncertować w Szwecji, Czechach, Niemczech czy Holandii. Oprócz tego uczy grać innych na gitarze, ukulele i pianinie. Lekcje prowadzi m.in. w Miejskiej Strefie Kultury przy ul. Siedleckiej, Strefie Kultury Otwartej na Olechowie, a także w Łódzkim Domu Kultury.

– Pracuję z osobami w bardzo różnym wieku. Uwielbiam kontakt z ludźmi i lubię patrzeć, jak się przy mnie rozwijają – dodaje muzyk.

Od czasu pandemii prężnie działa w Internecie i prowadzi swojego facebookowego fanpage’a oraz profil na Instagramie.

– Swego czasu dawałem dużo koncertów online – mówi. – Mam również własny kanał na YouTube, na którym nadawałem na żywo program „Muzyczny Świat Mateusza Trandy”. Często zapraszałem tam moich uczniów. To było dla nich zupełnie nowe przeżycie. Widzieli lampy filmowe, kamerę, mikrofony i mieli okazję zaprezentować na żywo swoje umiejętności. Ucząc, staram się pokazywać innym rzeczywistość muzyczną na wielu płaszczyznach – podkreśla.

Jeżeli istnieje taka możliwość, podczas koncertów również przedstawia swoich wychowanków szerszej publiczności. Poza tym z jedną ze swoich uczennic, Anią Niedźwiecką, Mateusz wspólnie nagrał już kilka coverów, które też można znaleźć na jego kanale.

Własna płyta – „Rays of Hope”

Do tworzenia muzyki inspiruje go wiele rzeczy.

– Czasem są to utwory innych artystów – dodaje. – Nie kopiuję ich, ale czerpię inspirację ze sposobu brzmienia niektórych dźwięków, fragmentów lub wykonań poszczególnych osób. Zdarza się, że wena na tworzenie utworu przychodzi niespodziewanie. Wtedy pomysły same wpadają mi do głowy. Ale są też takie sytuacje, że inspiruję się swoimi doświadczeniami – zarówno chwilami radości, jak i trudniejszymi przeżyciami.

Na przełomie maja i czerwca miała premierę jego pierwsza autorska płyta – „Rays of Hope” (z ang. „Promienie nadziei”).

– Znajdują się na niej utwory wykonane solo. To taki przekrój przez moje kompozycje, które powstawały od czasów liceum. Wiele lat myślałem o tym, żeby wydać własną płytę, a teraz nadszedł na to czas – dodaje Mateusz Tranda.

Jego zdaniem, słuchając tych 12 utworów, można się wyciszyć i odpocząć od trudów codzienności. Tytuł albumu jest w tym przypadku kluczowy i wyraża przesłanie muzyka.

– Na tej płycie przedstawiłem w 100% siebie. Starałem się przekazać emocje, które towarzyszyły mi podczas tworzenia tych kompozycji. Słuchacz znajdzie w tej muzyce sporo ciszy. To raczej spokojny album i myślę, że pod względem brzmienia i wykonania jest wyjątkowy – przekonuje artysta.

Mateusz powoli zaczyna pracę nad swoją kolejną płytą. Znajdą się na niej utwory solo na gitarę oraz takie wykonywane w towarzystwie innych instrumentów. Pojawią się brzmienia kontrabasu, perkusji oraz skrzypiec.

– Na pewno będzie to urozmaicenie – dodaje.

Spotkanie w Przechowalni

9 grudnia muzyk zagra koncert w Łódzkiej Piwnicy Artystycznej „Przechowalnia”. Występ rozpocznie się o godz. 20.00.

ZOBACZ TAKŻE