Przez 12 lat pracowała w korporacjach: była przedstawicielką handlową, później dyrektorką sprzedaży i kierowniczką biura obsługi klienta. – To były twarde tematy: sprzedaż, marketing, zarządzanie zespołem. Zupełnie inna rzeczywistość niż ta, w której jestem teraz – mówi Karolina.
- ZOBACZ TAKŻE: Obok Panama Studio nie da się przejść obojętnie! Ich koce, poszewki i ręczniki to must have!
Dziś prowadzi własną pracownię, w której tworzy ręcznie stemplowane albumy fotograficzne. Nie są to jednak zwykłe notesy na zdjęcia, ale małe dzieła sztuki, za którymi często stoi czyjaś osobista historia.
Wszystko zaczęło się po narodzinach dzieci. – To macierzyństwo przewartościowało mi świat. Chciałam być bliżej dzieci, a jednocześnie mieć coś swojego – opowiada. W czasie urlopu macierzyńskiego zaczęła przygotowywać drobne podziękowania dla gości w słoiczkach. – Od słoiczków się zaczęło, stąd też nazwa Słoiczek i Spółka – tłumaczy.
Dalszą część artykułu znajdziesz poniżej.
Z potrzeby serca do biznesu
Nie był to moment olśnienia, raczej powolny, intuicyjny proces. – Zbierałam po drodze różne kropki: miłość do zdjęć, pasję do rękodzieła, potrzebę pracy blisko domu i dzieci – mówi Karolina, która od lat fotografowała codzienność i tworzyła albumy będące jej formą odpoczynku. – Siadałam z kubkiem herbaty i wklejałam zdjęcia do grubych kartek.
Z czasem zaczęła ozdabiać je ręcznie. Dodawała stemple, opisy, własne okładki. – Na początku to była potrzeba serca, nie pomysł na biznes – mówi.
- ZOBACZ TAKŻE: Magiczne Animusz Studio w Łodzi. Tutaj nauczysz się, jak ożywiać zdjęcia, figurki i kolaże
Pomysł kiełkował powoli, aż stał się pracą, która połączyła wszystko, co kocha. Karolina to dziś twórczyni niepowtarzalnych, ręcznie stemplowanych albumów. Jej projekty często zaczynają się od zwykłej kartki papieru – tusz, stemple, szybka decyzja – i już. Okładka gotowa. Bez możliwości poprawki. A gdy coś nie wyjdzie? Wtedy trafia do szuflady z kolażami, gdzie pomyłki dostają drugie życie.
Dalszą część artykułu znajdziesz poniżej.
Okładki z historią
To, co wyróżnia albumy Karoliny, to nie tylko wykonanie, ale znaczenie. – Klient opowiada historię, a ja próbuję ją zamknąć w jednym zdaniu – tłumaczy.
Jedna z najbardziej zapadających w pamięć realizacji to album z napisem „ciężko jest lekko żyć” – stworzony dla kobiety, która przeszła trudny czas i chciała zebrać zdjęcia ludzi, którzy jej w tym czasie towarzyszyli. – Lubię mówić: wywołaj historię. Bo zdjęcie to nie tylko obraz. To emocja, wspomnienie, moment. I warto do niego wracać – mówi Karolina.
Jej autorskie napisy, jak „Life is a journey”, „Szczęście jest proste” czy „Nieważne gdzie, ważne z kim”, mają uniwersalne znaczenie i trafiają do serc odbiorców. Wiele projektów Karolina tworzy wspólnie z klientami – rozmawiają, planują, wybierają grafikę, testują układ stempli.
Kreatywność na dwa etaty
Poza tworzeniem albumów Karolina pracuje także jako lektorka języka angielskiego w szkole. – W pracowni jestem sama, skupiona na twórczości. Brakowało mi kontaktu z ludźmi. Praca z dziećmi w szkole daje mi tę potrzebną równowagę – opowiada.
Kreatywność, którą wkłada w prowadzenie zajęć, dobrze współgra z jej artystycznym światem.
Dalszą część artykułu znajdziesz poniżej.
Terapia przez fotografie
Terapia przez fotografie to kreatywna metoda, która wykorzystuje zdjęcia jako narzędzie do pracy z emocjami i wspomnieniami. Wywoływanie zdjęć, układanie ich w albumach czy opowiadanie historii związanych z obrazami pomaga lepiej zrozumieć własne przeżycia, wzmacnia poczucie tożsamości i buduje więzi z bliskimi. To forma terapii, która działa przez refleksję i emocjonalne zaangażowanie, wspierając zdrowie psychiczne i samopoczucie.