Ponad tysiąc pająków w domu łodzianina! Gabriel Piechowicz to prawdziwy pasjonat [ZDJĘCIA]

Włochate i przerażające, a może przepiękne i słodkie? Zdania na temat pająków są podzielone. Gabriel Piechowicz zalicza się do grona miłośników tych zwierząt – w swoim mieszkaniu hoduje ponad tysiąc jadowitych ptaszników.

Gabriel Piechowicz
Gabriel Piechowicz
17 zdjęć
Gabriel Piechowicz
Brachypelma boehmei
Poecilotheria metallica
Pterinochilus murinus „usambara”
Idiothele mira
ZOBACZ
ZDJĘCIA (17)

Decyzję o zakupie pierwszego pająka podjął spontanicznie. – To był impuls. Wiedziałem, że mój kolega ma ptasznika, ale gdy tylko zobaczyłem go u niego w domu, tak mi się spodobał, że postanowiłem również mieć takiego – opowiada Gabriel Piechowicz.

Ponad 50 gatunków

Jego pierwszym okazem był Brachypelma hamorii – z natury spokojny pająk o czarno-pomarańczowym umaszczeniu. Na nim się jednak nie skończyło, Gabriel kupował kolejne ptaszniki. Najpierw miał ich kilkadziesiąt, potem kilkaset, a gdy zaczął je ze sobą rozmnażać, ich liczba przekroczyła tysiąc! 

– Zdecydowana większość to młode osobniki, które planuję wydać – dodaje. 

W swoim mieszkaniu ma ponad 50 różnych gatunków pająków zamieszkujących aż sześć kontynentów. Wśród nich są m.in. Harpactira pulchripes żyjący w RPA, Monocentropus balfouri występujący w Jemenie, indyjski Poecilotheria metallica czy zamieszkujący Amerykę Centralną Psalmopoeus victori. Jest także żyjący w Himalajach Haplocosmia himalayana. Jego pająki mają ciekawe umaszczenie i piękne kolory, np. czerwono-czarne, zielono-niebieskie lub czarne z białymi akcentami.

Jadowite, ale legalne

Każdy ptasznik Gabriela jest jadowity i w zależności od gatunku mniej lub bardziej niebezpieczny. – Ugryzienie niektórych można porównać do użądlenia osy, ale gatunki afrykańskie i azjatyckie są bardziej toksyczne. Nie zabiją człowieka, ale czasami u mniej odpornych osób wywołają wstrząsy anafilaktyczne i jeszcze inne komplikacje. Mogą też być niebezpieczne dla domowych zwierząt, dlatego warto uważać – podkreśla łodzianin.

Ptaszniki dopuszczono do obrotu w Polsce, więc nie trzeba mieć na nie żadnych oficjalnych pozwoleń. Gabriel hoduje jednak również takie gatunki, które w naturze są zagrożone wyginięciem. Na nie akurat potrzebuje dokumentów potwierdzających fakt urodzenia się konkretnego osobnika w niewoli.

Aktywne nocą

Małe pająki są wielkości paznokcia, a te większe dochodzą do rozmiarów nawet 20 cm. Wszystkie mieszkają w osobnych pojemnikach, które zazwyczaj są wyściełane ziemią i kawałkami kory. Tam mają zapewnioną wystarczającą ilość miejsca do swobodnego spacerowania, ale trzeba ją zwiększać wraz z ich wzrostem. Niektóre gatunki można trzymać wspólnie, ale Gabriel stara się tego unikać, czym zapobiega ewentualnym bójkom i kanibalizmowi. Dba również o odpowiednią temperaturę otoczenia.

– Jaja pająków są bardzo wrażliwe na zimno, dlatego po złożeniu jaj przez samicę przenoszę kokony do boksu ocieplonego styropianem – tłumaczy.

Do jedzenia daje ptasznikom żywe robaki – drewnojady, mączniki i karaczany, które po włożeniu do pojemnika muszą czasami poczekać nawet kilka godzin, aż pająki raczą je zjeść.

– W ciągu dnia ptaszniki są mało aktywne i dopiero w nocy wychodzą na żer – dodaje łodzianin.

Nastawione bojowo

Gabriel stara się nie zakłócać ptasznikom spokoju i raczej nie wypuszcza ich z pojemników. Te najbardziej grzeczne czasami bierze na rękę, ale do tych nastawionych bojowo podchodzi z dużym dystansem. Po co w takim razie trzyma u siebie w domu agresywne osobniki? – Gdybym miał tylko te łagodne, byłoby nudno – dodaje ze śmiechem.

Wiedzę na temat opieki nad pająkami czerpie z internetu – chętnie czyta fora polskie i zagraniczne, ma także ma kontakt z innymi hodowcami, którzy dzielą się z nim różnymi poradami. Regularnie jeździ na targi i giełdy terrarystyczne i planuje cały czas się dokształcać.

ZOBACZ TAKŻE