Sto lat temu samochodów w Łodzi było tyle, co dorożek. Jeździły też „taryfy”

„Taryfa” to określenie, należące do znanych łodzianizmów. Choć jest ono raczej powszechnie zrozumiałe, to nie wszędzie nazywa się w ten sposób taksówkę.

dorozka lodz
Dawniej dorożki były nieodłącznym elementem krajobrazu miasta, fot. W. Pfeffer

A zatem w Łodzi można jeździć taryfą, zamówić taryfę albo udać się na postój taryf. Można także jeździć na taryfie, czyli być taksówkarzem lub taryfiarzem. 

Pod koniec lat 30. XX w. w Łodzi było zarejestrowanych 1009 pojazdów samochodowych. Po łódzkich drogach jeździło 225 taksówek, 310 półciężarówek, blisko 7 tys. rowerów, które też podlegały rejestracji, ale nadal jeszcze także… 1000 dorożek konnych, które świadczyły codzienne  usługi przewozowe.

Coś jest na rzeczy z różnicą znaczeń pomiędzy taryfą a taksówką, bo w słowniku łodzianizmów to drugie określenie tożsame było np. z pojęciem samochodu w ogóle. Nawet już wiele lat po wojnie, w czasach PRL-u, gdy posiadanie auta było rzadkością, mówiło się, że np. Kowalski kupił sobie taksówkę albo że dana rodzina jest bogata, bo ma taksówkę.

ZOBACZ TAKŻE