Udany rewanż Chemika. ŁKS Commercecon Łódź przegrywa w meczu na szczycie

Nie udało się powtórzyć wyczynu z pierwszej rundy. ŁKS Commercecon Łódź uległ we własnej hali liderowi tabeli Tauron Ligi Chemikowi Police 1:3. Spotkanie, które zapowiadało się na prawdziwy hit kolejki, swoje tempo miało tylko w dwóch pierwszych odsłonach.

ŁKS Commercecon Łódź
ŁKS Commercecon Łódź przegrał we własnej hali z Chemikiem Police

Jak można było się spodziewać, spotkanie dwóch czołowych polskich drużyn od początku było bardzo zacięte. Oglądaliśmy dużo gry w obronie i żadna ze stron nie chciała ustąpić. Oba zespoły czekały na błędy przeciwniczek. I ŁKS w końcu się doczekał. Mocne ataki Diouf okazały się dla policzanek bardzo trudne do obrony. Przyjezdne nie potrafiły też poradzić sobie z mocną zagrywką Dudek. Łodzianki wyszły na prowadzenie, którego już nie oddały.

Na drugiego seta gospodynie wyszły chyba zdekoncentrowane, bo oddały inicjatywę przeciwniczkom i musiały gonić wynik. W tej gonitwie pomagał głośny doping kibiców ŁKS-u. Nie było jednak łatwo. Tym bardziej, że Chemik doskonale atakował przez środek i spisywał się w polu zagrywki. Prawdziwy dreszczowiec rozegrał się w końcówce. Łodzianki zbliżyły się do przyjezdnych na 2 punkty. Piłkę setową wywalczyła atakiem z lewego skrzydła Fedusio. ŁKS obronił dwa setbole, ale w końcu popełnił błąd i Chemik wyrównał.

Trzecia partia zaczęła się od koncertowej gry policzanek. Wyśmienitą serię serwisową zaliczyła Korneluk. Wynik łodziankom szybko “odjechał”. ŁKS nie mógł znaleźć pomysłu na grę przez środek Chemika. Fantastyczne spotkanie rozgrywała Iga Wasilewska, która szczególnie dobrze blokowała ataki gospodyń. Przewaga przyjezdnych była już wyraźna (9:19), a gra ŁKS-u się posypała. Na tyle, że trener Ciappini zdecydował się na zmianę rozgrywającej. Paulina Zaborowska dawała sobie radę, ale było już za późno. Chemik wyszedł na prowadzenie w całym meczu.

W czwartym secie ŁKS musiał walczyć nie tyle ze swoimi przeciwniczkami, ile z własną niemocą i utratą pewności siebie. Kluczowe były problemy w przyjęciu. Od tego zaczynały się wszystkie kłopoty Łódzkich Wiewiór. Na nic zdała się dobra postawa Aleksandry Gryki. Policzanki wyszły na prowadzenie i niebezpiecznie zaczęły je powiększać. Łodzianki nawiązały jeszcze kontakt w środku partii, ale niestety nie na długo.  Zostały zamknięte na swojej części parkietu przez szczelny blok. Kiedy na tablicy wyświetliło się 24:19, losy spotkania były przesądzone.

ŁKS Commercecon Łódź — Chemik Police, 1:3 (25:23, 22:25, 15:25, 19:25)

ZOBACZ TAKŻE