Widzew Łódź. Odpowiedź miasta na zarzuty przedstawicieli klubu

Za nami kolejna odsłona konfliktu na linii zarząd Widzewa – miasto. I kolejne nieprawdy rozpowszechnione przez prezesów Widzewa. Tym razem zarzucają, że magistrat nie chce wesprzeć klubu w zdobyciu dofinansowania na rozbudowę obiektu przy ul. Małachowskiego, tzw. Łodzianki, co jest zdaniem Wojciecha Rosickiego wprowadzeniem opinii publicznej w błąd.

Łodzianka
Korespondencja na linii Miasto Łódź - Widzew Łódź znajduje się w galerii zdjęć
8 zdjęć
Łodzianka
Pismo
Pismo
Pismo
Pismo
ZOBACZ
ZDJĘCIA (8)

Redakcja: W mediach powraca sprawa konfliktu między zarządem Widzewa i magistratem. Tym razem za sprawą korespondencji między zarządem klubu, magistratem i przewodniczącym Rady Nadzorczej. Chodzi o kwestię wniosku o dofinansowanie obiektu, na którym trenuje klub. W czym jest problem?

Wojciech Rosicki, sekretarz miasta: Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że w każdej wypowiedzi ze strony magistratu pojawia się chęć rozpoczęcia rozmów i przygotowania wniosku o dofinansowanie. Mimo tego w przestrzeni publicznej od wczoraj publikowane są wybrane przez zarząd Widzewa zdania z korespondencji kierowanej do głównego udziałowca i Przewodniczącego Rady Nadzorczej Tomasza Stamirowskiego.

Po co klubowi konflikt z magistratem?

Po raz kolejny magistrat stawiany jest w niekorzystnym świetle. Próby wykreowania z magistratu wroga klubu trwają od ponad roku, kiedy prezesem klubu został Mateusz Dróżdż.

W mojej opinii jest to osoba odpowiedzialna za rozpalenie tego konfliktu. To, co się dzieje w ostatnich miesiącach, odczytuję jako działanie zaplanowane. Prezesowi był potrzebny wróg, wokół którego mógł zgromadzić środowisko kibiców. Ta strategia jest bardzo prosta i bardzo stara. Łatwiej znaleźć jakieś zagrożenie i tworzyć syndrom oblężonej twierdzy, zamiast pokazywać realne działania i pozytywy, które zawsze można krytykować lub zwyczajnie mieć odmienne zdanie.

Niestety wygląda to tożsamo, jak w naszej krajowej polityce, gdzie partia rządząca co chwila znajduje nowego wroga: LGBT, uchodźcy itd., żeby później stawiać się w roli męża stanu.

Naszej zgody na takie działanie nie ma. Chcemy dialogu i porozumienia.

Co znajduje się w treści pisma, które trafiło na biurko przewodniczącego, a z którego prezesi wybierają fragmenty?

Przewidując, że sytuacja składania wniosku do Ministerstwa zostanie wykorzystana przez Prezesa Zarządu Klubu do kolejnego ataku na magistrat, zwróciliśmy uwagę Przewodniczącemu Rady Nadzorczej na takie zagrożenie. Wskazaliśmy, że prezes Dróżdż wybrał za podstawę szykowanej prowokacji wymóg wyłącznego dysponowania nieruchomością przez klub piłkarski. Jest to tylko jeden z punktów do omówienia i to nawet nie najważniejszy. Chcemy jak najszybciej usiąść do rozmów i opracować strategię działania, która będzie najkorzystniejsza dla obu stron.

Niestety, nasze obawy okazały się słuszne. Wczoraj nastąpił atak Zarządu na magistrat. Prezesi klubu wybierają fragmenty z listu i ukrywają pełną jego treść, w której głównym przesłaniem jest deklaracja chęci spotkania i rozpoczęcia prac nad wnioskiem. 

Po co mieliby to robić?

Naszym zdaniem, po raz kolejny interes publiczny, jakim jest zbudowanie nowoczesnej infrastruktury treningowej, wykorzystywany jest jako pretekst do budowania pozycji prezesa w Klubie.

Aby uciąć spekulacje i publikowanie półprawd mających na celu szkalowanie magistratu, publikujemy całość korespondencji, jaka do tej pory została wymieniona miedzy magistratem a Przewodniczącym Rady Nadzorczej.

Jakie jest stanowisko miasta w tej kwestii? Jakiego ruchu oczekuje od przewodniczącego Stamirowskiego?

Mamy nadzieję, że właściciel Klubu jest w stanie doprowadzić do spotkania i umożliwić jak najszybsze rozpoczęcie prac nad wnioskiem. Magistrat jest gotowy wziąć udział w takim spotkaniu choćby jutro, aby zdążyć z przygotowaniem wniosku o dofinansowanie.

Podtrzymujemy również gotowość spotkania z przedstawicielami środowisk kibicowskich z prezydent Hanną Zdanowską, aby jak najszybciej przedstawić stanowiska i doprowadzić relacje do stanu takiego, jaki był przed pojawieniem się w klubie Mateusza Dróżdża.

Na koniec chciałbym podkreślić to, co wydaje się oczywiste: konflikt pomiędzy Prezesem Klubu i magistratem nie służy ani rozwojowi Klubu, ani Łodzi. Powinniśmy być partnerami, którzy szanują pojawiające się różnice interesów, ale szanują także siebie – tylko takie podejście daje długofalową szanse na rozwój Klubu i miasta.

Korespondencja na linii Miasto Łódź - Widzew Łódź znajduje się w galerii zdjęć na górze strony.

ZOBACZ TAKŻE