Widzew Łódź przegrywa z Radomiakiem Radom. Bez polotu i bez punktów [ZDJĘCIA]

Ciężko patrzyło się na grę Widzewa Łódź w meczu z Radomiakiem Radom. Łódzka drużyna była stłamszona i ograniczała się głównie do desperackiej defensywy. Chyba nie tylko kibice, ale również sztab i piłkarze bardzo by chcieli, żeby ten sezon się już skończył.

Widzew Łódź - Radomiak Radom
Widzew Łódź - Radomiak Radom, fot. Marcin Bryja
6 zdjęć
Widzew Łódź - Radomiak Radom
Widzew Łódź - Radomiak Radom
Widzew Łódź - Radomiak Radom
Widzew Łódź - Radomiak Radom
Widzew Łódź - Radomiak Radom
ZOBACZ
ZDJĘCIA (6)

W mecz lepiej weszli gospodarze. Zdecydowanie odważniej atakowali i zakładali wysoki pressing. Widzew wydawał się zagubiony. Zupełnie nie szło wyprowadzanie akcji, a w obronie brakowało dokładności. Zemściło się to już w 6. minucie. Strzałem sprzed pola karnego Henricha Ravasa pokonał Castandea. Gospodarze nie nacieszyli się prowadzeniem zbyt długo. Już minutę później był remis. Fabio Nunes fantastycznym podaniem uruchomił Ernesta Terpiłowskiego, ten zrobił użytek ze swojej szybkości i w sytuacji sam na sam pokonał Gabriela Kobylaka. Ta szybka wymiana ciosów niestety nie zwiastowała dalszych bramek. Widzew wrócił na swoje pozycje i próbował korzystać z tego, że Radomiak zostawiał za swoimi plecami sporo miejsca. Zachowawcza gra przyjezdnych jednak nie zdawała do końca egzaminu. Chwilę przed końcem pierwszej połowy po dośrodkowaniu z prawej strony gola zdobył Dawid Abramowicz. Kolejny raz widzewiacy zostawili bardzo dużo miejsca na skrzydle. Kolejny raz dopuścili do dośrodkowania, które w końcu zakończyło się bramką.

Fatalna gra

Po wznowieniu gry zmieniło się tylko jedno - połowy. Widzew wciąż był bierny w ataku i bojaźliwy w defensywie. W pierwszej połowie boisko z powodu urazu opuścił Bartłomiej Pawłowski, w przerwie Fabio Nunes, a więc dwaj najbardziej kreatywni zawodnicy łódzkiej drużyny. To nie pomagało wyrwać się z marazmu. Radomiak natomiast bawił się grą. Czuć było, że dzisiaj gospodarzom wychodzi niemal wszystko. Po pierwszej części gry mieli aż 87% celnych podań, w drugiej wyglądało to podobnie. W drużynie RTS brakowało ambicji. Anemiczna gra nie przynosiła żadnych korzyści. Jedynie Ravas stawał na wysokości zdania i swoimi interwencjami utrzymywał zespół na powierzchni. Pod koniec meczu łodzianie chcieli zaatakować, jednak przy tym bardzo mocno odkryli strefę defensywną. To się dość brutalnie zemściło. Po kontrze i mało agresywnej postawie obrony gola na 3:1 zdobył Semedo. Widzew nie zdołał już pogorszyć swojej sytuacji na boisku, bo niedługo po tej bramce sędzia zakończył mecz.

  • 6’ Castaneda
  • 7’ Terpiłowski
  • 45’ Abramowicz
  • 86’ Semedo

Ravas – Stępiński, Żyro, Kreuzriegler – Milos (73’ Letniowski), Kun, Shehu, Nunes (46’ Zieliński) – Pawłowski (34’ Hansen, 73’ Sypek), Ciganiks (83’ Zjawiński) – Terpiłowski

ZOBACZ TAKŻE