wróć do artykułu
Zmieniaj zdjęcia za pomocą strzałek na klawiaturze
3 / 6

Od posagu do fortuny. Historia Karola Scheiblera – legendy Łodzi przemysłowej

Odnowione lofty Scheiblera są dziś jednymi z piękniejszych budynków w Łodzi
Głowa do interesów

Najpierw nad Jasieniem swoją fabrykę miał Karol Fryderyk Moes, który przejął ją po Krystianie Wendischu. Wyposażona w maszyny parowe firma radziła sobie całkiem dobrze, a dzięki pożyczkom rządowym Moes mógł utrzymywać przedsiębiorstwo w ciągłym ruchu. Jednak w latach 1861–1864 przemysł włókienniczy przeżywał głęboki kryzys surowcowy, zwany „głodem bawełnianym” spowodowany przerwaniem dostaw podczas wojny secesyjnej. Wiele łódzkich zakładów przerwało wówczas produkcję lub ją ograniczyło. Tymczasem Scheibler zgromadził w tym czasie ogromny kapitał, gdyż wyprzedawał z dużym zyskiem zapasy zgromadzonej wcześniej bawełny. Pozwoliło mu to niebawem powiększyć swoje przedsiębiorstwo kosztem zrujnowanych konkurentów.

Na ponowne uruchomienie przędzalni nie było już np. stać Moesa. Pożar przędzalni na Księżym Młynie w lipcu 1863 r., a wkrótce potem śmierć właściciela, ostatecznie przyczyniły się do upadku przedsiębiorstwa. Nieruchomość nabył w 1865 r. za 52 tys. rubli Teodor Krusche, syn przemysłowca z Pabianic, który rozbujał interes, ale kolejny pożar fabryki w 1870 r. zniweczył dalsze plany. Jeszcze w tym samym roku spaloną fabrykę z maszyną parową, 3 kotłami grzewczymi i innymi urządzeniami, a także całą posiadłość Księżego i Wójtowskiego Młyna kupił za 40 tys. rubli Karol W. Scheibler i dalej rozwijał ogromny już interes.

ZOBACZ TAKŻE