– Nie każda kobieta jest na tyle odważna, aby kupić moje wyroby – przyznaje Zbigniew Derżyński. – Ludzie często boją się odmienności, a moje wisiorki i bransoletki nie są typowe. To autorska biżuteria artystyczna.
Jego wyroby powstają z różnych materiałów, m.in. kamieni półszlachetnych, takich jak malachity, agaty i ametysty, ale także z bursztynów, lawy wulkanicznej i występujących na Kielecczyźnie krzemieni pasiastych. Wykorzystuje też kawałki najlepszych gatunków drewna, np. hebanu, mahoniu i innych drzew egzotycznych.
Niezbędne narzędzia
Jego pasja wymaga ogromnej wyobraźni. Bez niej stworzenie kreatywnych projektów byłoby niemożliwe, a Zbigniew Derżyński stara się robić wszystko po swojemu i nikogo nie naśladuje. Każdą czynność związaną z obróbką biżuterii wykonuje samodzielnie. To żmudne i pracochłonne zajęcie wymaga specjalistycznych narzędzi, np. pił taśmowych i szlifierek.
– Wiele godzin spędzam nad obróbką kamieni, która wymaga dużej precyzji. Chwila nieuwagi skutkuje ich pęknięciem i w konsekwencji wyrzuceniem do śmietnika – podkreśla.
Najciekawszy jest dla niego efekt końcowy i kontakt z klientkami, które dzielą się swoimi spostrzeżeniami.
– Niektóre panie mówią, że moje wisiorki są tak gładkie, że nie przypominają drewna ani kamieni. Jednym z głównych celów obróbki jest przygotowanie ich w taki sposób, aby nie zrobiły nikomu krzywdy. Lawa wulkaniczna ma brzegi ostre jak brzytwa, więc gdybym nic z tym nie zrobił, mogłaby klientki mocno pokaleczyć – podkreśla łodzianin.