Hokeistów TME ŁKH czeka bardzo trudny sezon. Na początek dwie porażki

W poprzednich rozgrywkach 1. Ligi MHL (Młodzieżowa Hokej Liga) zespół TME ŁKH celował w czołową trójkę. Ostatecznie łodzianie zakończyli rywalizację po pierwszej rundzie play-off, w której musieli uznać wyższość MKS Sokoły Toruń.

fot. mat. pras.
W poprzednich rozgrywkach 1. Ligi / MHL (Młodzieżowa Hokej Liga) zespół TME ŁKH celował w czołową trójkę
6 zdjęć
fot. mat. pras.
fot. mat. pras.
fot. mat. pras.
fot. mat. pras.
fot. ŁÓDŹ.PL
ZOBACZ
ZDJĘCIA (6)

I choć taki obrót sprawy pozostawił u podopiecznych Jurija Ziankowa spory niedosyt, to może się okazać, że w kolejnych sezonach nie uda się powtórzyć tego rezultatu. Już w pierwszy weekend kolejnych rozgrywek zespół występujący w Bombonierce przy ul. Stefanowskiego poniósł przed własną widownią dwie porażki.

Problemy kadrowe

Przed startem sezonu 2022/2023 do tradycyjnych problemów, związanych m.in. z późnym rozpoczęciem zajęć na lodzie, doszły poważne kłopoty kadrowe. W ich wyniku do walki o ligowe punkty łodzianie przystąpili mocno osłabieni. – W ligowej kadrze naszej drużyny nastąpiło wiele zmian, ale na większość z nich nie mieliśmy żadnego wpływu. Wiemy, jaka jest sytuacja za wschodnią granicą Polski, a dużo naszych chłopaków wyjechało do Rosji i nie mogło już wrócić – wyjaśnił Ziankow.

Braki kadrowe w ekipie TME ŁKH uzupełniono zdolnymi wychowankami. Do pierwszoligowych rozgrywek zgłoszono m.in. grupę utalentowanych hokeistów z roczników: 2005, 2006 i 2007. Będzie musiało jednak minąć trochę czasu, nim młodzież przystosuje się do wymogów tej klasy rozgrywkowej. O tym, że wymagania są w niej duże, juniorzy mogli się przekonać już w pierwszym dwumeczu, w którym łodzianie zdobyli tylko jeden gol, przegrywając w Bombonierce ze Stoczniowcem Gdańsk i Sokołami.  

Jak zawsze pierwsza faza ligowej rywalizacji to dla nas bardzo trudny okres. Dopiero od połowy sierpnia mogliśmy korzystać z lodu, a linie malowano tuż przed inauguracją rozgrywek. To wszystko utrudniało nam przygotowania. Dla nas byłoby więc zdecydowanie lepiej, gdyby sezon zaczął się dwa tygodnie później. Nie mamy jednak wyjścia i musimy grać, nadrabiając zaległości treningowe w trakcie kolejnych spotkań – powiedział Ziankow przed sobotnio-niedzielnymi meczami.

Dwie bolesne porażki

Słowa szkoleniowca potwierdziły się na lodzie. Gdyby gospodarze mieli do rozegrania tylko jeden mecz, to prawdopodobnie byliby w stanie wytrzymać takie obciążenie. Dwa spotkania były jednak zbyt dużym wyzwaniem. Starcie ze Stoczniowcem łodzianie przegrali 0:3 (0:3, 0:0, 0:0), tracąc wszystkie bramki w początkowych 14 minutach. Później udało im się zachować czyste konto, jednak wysiłek włożony w dalszą część meczu dał o sobie znać w trakcie niedzielnej konfrontacji z Sokołami. W tym meczu sił starczyło na jedną tercję. W 13. minucie po zagraniu Nikity Łaptinowa gol dla TME ŁKH strzelił Kirił Kasianczuk i po 20 minutach łodzianie prowadzili 1:0. W kolejnych odsłonach dominowali już jednak gracze z Torunia. Drugą tercję MKS Sokoły Toruń wygrały 5:0, a trzecią – 2:0 i ostatecznie pokonały podopiecznych Ziankowa 7:1.

Kolejne wyzwania

Po tych spotkaniach łodzianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli 1. Ligi / MHL. Bez punktów pozostaje również JKH GKS II Jastrzębie. Ten zespół, podobnie jak większość pierwszoligowych ekip, ma już za sobą cztery ligowe konfrontacje. Ekipa TME ŁKH rozegra zaległy mecz pierwszej kolejki z SMS Toruń w Bombonierce 6 listopada. Termin spotkania drugiej serii z drużyną UKH Unia Oświęcim nie został jeszcze wyznaczony.

W 5. i 6. kolejce czekają łodzian dwa wyjazdy. W sobotę, 17 września, zawodnicy zmierzą się z zajmującym 12. lokatę MOSM Tychy (3 pkt.), a dzień później zagrają z dziewiątym w klasyfikacji KS Katowice Naprzód Janów (4 pkt.).

ZOBACZ TAKŻE