Wjeżdżanie na przejazdy kolejowe przy zamkniętym szlabanie i zapalonych sygnalizatorach to prawdziwa plaga. Z danych ministerstwa infrastruktury wynika, że tylko w jednym roku wykryto nawet 1300 niewłaściwych zachowań kierowców na rogatkach. To jednak ma się skończyć.
Jak donosi portal Rynek-Kolejowy.pl, prezes Urzędu Transportu Kolejowego zapowiedział walkę z wjeżdżaniem na przejazdy kolejowe. Podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego powiedział, że Polsce na przejazdach zostanie zamontowanych 500 urządzeń, które będą automatycznie nakładały mandaty na kierowców. - Te urządzenia są gotowe i chcemy je pilnie wprowadzić na 500 najbardziej niebezpiecznych przejazdach. Głęboko wierzę, że takie dyscyplinowanie kierowców pozwoli nam szybko zmniejszyć liczbę wypadków na przejazdach – zapowiada prezes UTK Ignacy Góra.
Wypadek w Łodzi
Takie urządzenia z pewnością przydałyby się w Łodzi, w której kierowcy również wjeżdżają za rogatki przy zamkniętych szlabanach i czerwonym świetle. Choćby w poniedziałek (12 lutego) kierowca wjechał na przejazd na ul. Blocha, na łódzkim Widzewie i zderzył się z nadjeżdżającym pociągiem towarowym. Na szczęście nic się nikomu nie stało, ale od tragedii było o krok. Pociąg wbił się w ciężarówkę, a później się wykoleił.
2 tysiące mandatów
Kary za wjazd na czerwonym świetle na przejazd kolejowy są wysokie. To mandat do nawet 2 tys. złotych i aż 15 punktów karnych. Sęk w tym, że kierowcy nie bardzo takimi karami się przejmują, bo łapani są rzadko. Pokazały to niedawno uruchomione w Łodzi urządzenia Systemu RedLight, który wyłapuje kierowców wjeżdżających na skrzyżowania na czerwonym świetle. Tylko przez pierwszych kilka tygodni funkcjonowania tych urządzeń na dwóch łódzkich skrzyżowaniach wystawiono 2 tys. mandatów.