Rewolucja w ziemi obiecanej. O co walczyli łodzianie pod koniec XIX wieku? [ZDJĘCIA]

Wyzysk, bezrobocie oraz trudne warunki życia i pracy robotników przyczyniły się do powstania w Łodzi napięć społecznych, a te w efekcie do wybuchu rewolucji.

Załoga tkalni Scheiblera
5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Płace w przemyśle łódzkim pod koniec XIX wieku były niskie, głód i nędza zaglądały w oczy wielu rodzinom. Normą była 11,5-godzinna dniówka. W 1892 r. wybuchł bunt łódzki, który wywołały odezwy związkowe. Postawiono siły policyjne w stan pogotowia, pierwszomajowa niedziela minęła spokojnie, ale w poniedziałek stanęło pięć fabryk zatrudniających 800 robotników.

Bunt łódzki

4 maja 1892 r. w strajku brało już udział 15 tys. ludzi, a następnego dnia ta liczba wzrosła do 30 tys. Zebrani w Grand Hotelu fabrykanci wysłali depesze do władz centralnych, prosząc o pomoc. 6 maja strajk powszechny objął całą Łódź. Ogółem liczba strajkujących wynosiła ok. 60 tys., a do akcji przystąpiły wojsko i policja. Zbrojne kolumny rozpędzały zgromadzenia, a opornych aresztowano. Dochodziło do starć, padli pierwsi zabici i ranni. 

W słynnej depeszy gubernator warszawski, J. Hurko nakazał stłumić strajk, zalecając przy tym, by „nabojów nie oszczędzano”. Bunt łódzki zakończył się w poniedziałek, 9 maja. Normalna praca rozpoczęła się dopiero 12 maja. 

Prasa podała, że zginęło od 40 do 200 osób, choć źródła oficjalne mówiły o sześciu zabitych i 300 rannych. Aresztowano 348 robotników, a 82 liderów strajku skazano na więzienie. Fabrykanci łódzcy musieli jednak zmienić swoją politykę – skrócono czas pracy o godzinę, podwyższono nieco płace i poczyniono ustępstwa w dziedzinie socjalnej. Bunt łódzki był pierwszym od powstania styczniowego masowym wystąpieniem przeciwko zaborcy. Partie lewicowe nadal agitowały za 8-godzinnym dniem pracy i podniesieniem płac.

Powstanie czerwcowe

Pod taką nazwą przeszły do historii wydarzenia w Łodzi określane także mianem rewolucji 1905 r. W niedzielę, 18 czerwca 1905 r. w Lesie Łagiewnickim spotkali się robotnicy, a część z nich z rozwiniętymi sztandarami ruszyła do centrum miasta.

Na rogu ul. Łagiewnickiej dołączyła do nich grupa manifestantów – w sumie pięć tysięcy osób. Władze carskie skierowały tam oddział dragonów i policję. Doszło do walk, w których zginęło pięć osób, a 40 zostało rannych. 

Dwa dni później odbył się pogrzeb ofiar z udziałem 50 tys. ludzi. 21 czerwca miał się odbyć pogrzeb dwóch żydowskich robotników, których policja pochowała potajemnie. Spontaniczne uformował się 70-tysięczny pochód i ruszył Piotrkowską. Za nim podążył oddział konnicy, w przecznicach zaś czekały oddziały piechoty. 

Wojsko rozpoczęło ostrzał demonstracji. Oficjalnie poinformowano o 31 ofiarach i kilkunastu rannych, choć były setki poszkodowanych. Na ulicach wzniesiono ponad 100 barykad, a Rosjanie rzucili do walki cztery pułki piechoty, dwa pułki dragonów, kilka sotni kozaków i policję – łącznie 20 tys. ludzi. Walki koncentrowały się głównie w śródmieściu. Według władz było 151 zabitych i zmarłych z ran, jednak liczba ofiar wyniosła 250. 24 czerwca 1905 r. car Mikołaj II podpisał dekret o wprowadzeniu w Łodzi stanu wojennego.

Czas lokautu

Fabrykanci, obawiając się dalszej destabilizacji i żądań płacowych, zorganizowali pod koniec 1906 r. lokaut, czyli zamknięcie zakładów. W fabryce Poznańskiego obrażono inż. Stevensona, a robotnicy wyrzucili z fabryki brutalnego strażnika, więc dyrekcja wymówiła pracę całej załodze. Warunkiem ponownego zatrudnienia było przeproszenie dyrektora, trwałe wydalenie 98 szczególnie aktywnych w oporze robotników oraz zobowiązanie się do przestrzegania regulaminu. 

Robotnicy konsekwentnie odmawiali przyjęcia warunków, co skłoniło największych łódzkich fabrykantów do solidarnego rozszerzenia lokautu. Zwolniono robotników także z fabryk: Scheiblera, Kunitzera, Heinzla, Grohmana, Steinerta i Biedermana – w sumie 25 tys. robotników, co z rodzinami dawało 100 tys. ludzi pozbawionych środków do życia. 

Sytuacja była dramatyczna, a po trzech miesiącach strajku robotnicy przystali na żądania i w kwietniu 1907 r. produkcja znów ruszyła. Represje nasiliły się, tylko w 1908 r. powieszono 90 osób. W trybie administracyjnym na Sybir wysłano 10 tys. łodzian. Stan wojenny został utrzymany w guberni piotrkowskiej rok dłużej niż w pozostałych częściach kraju.

ZOBACZ TAKŻE