Tak źle w tym sezonie jeszcze nie było. W trzech ostatnich domowych spotkaniach ŁKS Łódź nie zaznał smaku zwycięstwa. Co jednak gorsze dla świetnie spisującej się w ofensywie drużyny, w meczach z Wisłą Płock, Stalą Stalowa Wola i Ruchem Chorzów nie udało się zdobyć ani jednej bramki. Można więc stwierdzić, że podopieczni Jakuba Dziółki wpadli w delikatny kryzys, a jego zażegnanie z pewnością będzie jednym z głównych zadań całego sztabu szkoleniowego.
Poszukać przełamania
Wydaje się, że lepsza szansa na przełamanie złej passy od spotkania z Polonią Warszawa może już nie nastąpić. Stołeczna drużyna to typowy ligowy średniak, który jednak złapał serię trzech spotkań bez porażki, delikatnie zbliżając się do ligowej czołówki. „Czarne Koszule” z pewnością nie będą tak wymagającym rywalem jak goszczący w niedzielę przy al. Unii Lubelskiej Ruch Chorzów, ale mimo to należy spodziewać się trudnej przeprawy i walki o punkty do ostatniej minuty.
Atmosferę meczu nieco podsyca fakt, że ŁKS nie rywalizował z Polonią od ośmiu lat. Ostatnio drużyny spotkały się jeszcze w III lidze, która dla łodzian jest już mglistym wspomnieniem. Bieżący sezon to co prawda zupełnie nowa karta historii, jednak żaden z łódzkich kibiców nie obraziłby się za powtórkę ostatniego rezultatu i wygraną Rycerzy Wiosny.
Pierwszy gwizdek na Stadionie im. Władysława Króla wybrzmi o godz. 20:30.
