Z szydełkowania zrobiła biznes. Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak [ZDJĘCIA]

Nietypowy sklep przy ul. Kilińskiego 39 zwraca na siebie uwagę – kolorowe czapki, przepiękne breloczki, torby, a także maskotki zachęcają przechodniów do odwiedzin. Klientów od progu wita właścicielka sklepu – Marzena Kaźmierczak, łodzianka, która szydełkuje od 50 lat!

Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
11 zdjęć
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
Wyjątkowy sklep łodzianki Marzeny Kaźmierczak
ZOBACZ
ZDJĘCIA (11)

W Miłym Szydełku, bo tak nazywa się jej sklep, Marzena sprzedaje zarówno swoje wyroby, jak i te dostarczone przez innych łódzkich rękodzielników. Łodzianka otworzyła go dwa lata temu, gdy zdecydowała się rzucić pracę w korporacji i zawodowo zająć się swoim hobby. Znajdziemy tu m.in. czapki, szaliki, breloczki w różnych kształtach, maskotki, a także nietuzinkowe torby, które są unikatami. – Robiąc torby, dbam o to, aby każda z nich była przygotowana tylko w jednym egzemplarzu. Jeśli wykorzystuję ten sam wzór, to modele różnią się np. kolorami. Dzięki temu wszystkie są wyjątkowe – tłumaczy Marzena.

Natchnienie czy obsesja?

Dzierganie zajmuje jej większość dnia. Jak przyznaje, mało rzeczy jest w stanie oderwać ją od szydełka. Robi przerwy na jedzenie, spanie i dojazdy do pracy. Szydełkuje zanim wyjdzie z domu i przed pójściem spać. Jeśli ma wenę, potrafi wydziergać w ciągu dwóch dni nawet kilkanaście czapek! – To chyba można już nazwać uzależnieniem – dodaje ze śmiechem.

W szydełkowaniu najbardziej ekscytują ją niespodzianki. Zaskakujący jest końcowy etap, bo to on wskazuje na to, czy praca się udała. Lata praktyki pozwoliły łodziance dojść do perfekcji i choć wszystkie jej prace zachwycają, ona sama nie zawsze jest z nich w 100% zadowolona. – Gdy dziergam, nie wiem, co finalnie z tego wyjdzie – przyznaje. – Może być tak, że czasem coś się nie uda, ale zazwyczaj nikt poza mną tego nie widzi. Wszyscy skupiają się na całokształcie, a nie na drobnych szczegółach.

Nie tylko dla kobiet

Marzena szydełkować uczyła się jako mała dziewczynka od swoich sąsiadek, podglądała je i prosiła o rady. – Kiedy zaczynałam, nie było ogólnego dostępu do Internetu, więc materiałów do nauki nie było zbyt dużo. Korzystałam przede wszystkim z poradników zamieszczonych w różnych gazetach i ze swojej wyobraźni – wspomina.

Teraz swoją zbieraną przez lata wiedzę łodzianka chętnie przekazuje innym. Regularnie prowadzi warsztaty, podczas których uczy dziergania. Walczy również ze stereotypami. – Szydełkowanie wciąż jest postrzegane jako czynność, którą wykonują tylko seniorki. Staram się zmieniać to myślenie, bo nie do końca się z nim zgadzam. Do mnie na zajęcia przychodzą osoby w różnym wieku – są dziewczynki z podstawówki, bywały też studentki i osoby jeszcze dojrzalsze – dodaje. – Niektórzy sądzą również, że dziergać mogą tylko dziewczynki, ale ja wcale tak nie uważam. Choć rzeczywiście jest ich więcej, na moje warsztaty przychodzili także chłopcy.

ZOBACZ TAKŻE